Daredevil Daredevil
2598
BLOG

Lis, Olejnik i Wojewódzki obalają mity przez siebie tworzone

Daredevil Daredevil Polityka Obserwuj notkę 38

 

Ileż to w ciągu ostatnich kilku lat nasłuchaliśmy się o starych, zacofanych, niewykształconych i pochodzących z małych miejscowości wyborcach Prawa i Sprawiedliwości oraz użytkownikach mediów reprezentujących konserwatywno-narodowy punkt widzenia? I ilu z nas, bombardowanych w środkach komunikacji miejskiej czy galeriach handlowych Eskami, Zetkami czy innych bzdetkami, w ten, od lat budowany, mit uwierzyło? Zwłaszcza ochoczo uwierzyła w to ta część polskiego społeczeństwa, dla której skrajnie pejoratywny termin „wykształciuch” jest jednym z największych komplementów. Przecież całkiem niedawno temu „Szkło kontaktowe”, uchodzące w pewnych kręgach za program kultowy, obdarowywało swych widzów koszulkami z dumnie demonstrowanym na piersi napisem „Jestem wykształciuchem”. Zresztą, mówiąc szczerze, było to w wypadku tej grupy hasło jak najbardziej uzasadnione.

 

Problem (bynajmniej nie mój) polega jednak na tym, że, jak to z mitami bywa, również ten wspomniany we wstępie ma niewiele wspólnego z prawdą, a mówiąc wprost – jest prawdy zaprzeczeniem. I twierdzę tak nie tylko na podstawie sporadycznego słuchania radiomaryjnej audycji „Rozmowy niedokończone”, w której to głos może zabrać każdy słuchacz i – co ważne i w innych mediach niespotykane – przełączany jest od razu na antenę, co do minimum eliminuje możliwość cenzury prewencyjnej. Tak się składa, że w wypadku każdych wysłuchanych przeze mnie „Rozmów niedokończonych” poziom językowy i merytoryczny wypowiedzi słuchaczy był nieporównanie wyższy od tych, które można usłyszeć np. podczas audycji pp. Miecugowa i Sianeckiego.

 

No tak, ale jako zdecydowanie przypadkowy i sporadyczny użytkownik obu wyżej wymienionych audycji, mogłem przecież trafiać na wyjątkowo niereprezentatywne głosy ich widzów oraz słuchaczy. Zatem, aby nie być posądzonym o opieranie swych wniosków na mocno wątpliwych przesłankach, postanowiłem uważnie przyjrzeć się badaniom dotyczącym widowni audycji telewizyjnych, będących ulubionymi programami przeciętnego wykształciucha. I cóż z nich wynika? Jako przykładu użyję zamieszczonych dzisiaj na portalu wirtualnemedia.pl wyników badań widowni „Tomasza Lisa na żywo”. Otóż okazuje się, że najliczniejszą grupę widzów tego wątpliwej jakości programu stanowią ludzie po 60. roku życia (ponad 45%). Ponad 37% oglądających tę audycję mieszka na wsi, a 52% z nich to emeryci. Jakby tego było mało, tylko 14% widzów w poniedziałkowe wieczory wybierających wyczyny redaktora naczelnego „Wprost” posiada dyplom ukończenia uczelni wyższej. Natomiast gros tej widowni stanowią osoby z wykształceniem podstawowym (50%) i średnim (33.87%).

 

Profile widowni programów np. Kuby Wojewódzkiego czy Moniki Olejnik tylko nieznacznie odbiegają od omówionego powyżej i również obalają teorię o partyjnym podziale polskiego społeczeństwa na część radosną, optymistyczną, światową i wykształconą oraz wsteczną, zacofaną, roszczeniową, zakompleksioną i niewykształconą. Mało tego, doskonale pokrywają się one z moimi prywatnymi obserwacjami, wedle których z im mniejszej i biedniejszej miejscowości ktoś pochodzi, tym głośniej i dosadniej wyraża swoje bezwarunkowe poparcie dla PO oraz wszelakich „postępowych” idei, zapewne w nadziei szybkiego awansu do grona warszawiaków. I to tych radosnych, optymistycznych i postępowych, rzecz jasna.

Daredevil
O mnie Daredevil

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka